Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/349

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wśród huku i świstu grzmią dołem koliska,
Świat w mglistej roztapia się dali —
Już oddech gorący w twarz powiał mi zblizka,
Wsród huku i świstu dłoń rękę mą ściska,
Na ustach szał mowy się pali:

»Daj ramię.... Nie pytaj gdzie matka, rodacy,
Nie pytaj gdzie świta cel drogi...
»Pielgrzymie, leć ze mną! pomkniemy jak pracy!
»W mej willi chleb z solą już czeka na tacy,
A rozkosz umai nam progi...

»W mej willi tam szumią pieniste puhary,
Tajemną muzyką brzmią drzewa,
»Powoje oplotły wysmukle filary
»Na puchach kwiecistych, pod cieniem kotary.
Sen-demon skrzydłami żar zwiewa...

»Codziennie tłum służby tka nowe mi szaty.
Tłum wierny wśród dymu i potu,
»Codziennie do uczty w wian splata mi kwiaty,
»Codziennie po skarby w podziemne mknie światy
Wśród dymu, wśród młotów łoskotu...

»Daj rękę! Uśniemy w upojeń godzinie,
O jutra nie dbając zagadkę...
»Gdzie kraj młj? Tam kraj mój, gdzie złota nurt płynie.