Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zatoczył krąg.
Niby na wodzie te koła,
I tam od łąk,
W poszumach trawy,
Głos idzie łzawy,
I woła,
I łka.

Z poszumem wiatru
Jedno imię
Jękiem nadleci,
Jak olbrzymie
Ziemi westchnienie — polem wieje,
Az mu zawtórzą echem knieje,
W wierzbach zahuczy, w rokicinie,
W mgłach nieuchwytnych się rozpłynie
To jedno imię — jedno imię...

Przędziwa nić,
Pajęcza nić,
Drży tem imieniem —
Żal, tęsknica,
Zadumana wstaje bladolica,
Powraca znów
Niezapomniana jedna nuta,
Z zaprzepaszczonych lat wysnuta
Ta nić, ta srebrna nić —
Płynie nad polem, z wiatrem leci,
W jesiennem słońcu skrzy się, świeci