Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Aż z ust zsiniałych wybiegł krzyk i skarga,
Ażeś mię znowu modlić się nauczył.

Dziś jużem nawykł... Dziś sam karku nagnę
Pod stopę Twoją; serce dam Ci w ręce,
I będę cicho konał, byle w męce
Czuł, że jest szczęście, gdzie ja szczęścia pragnę.



Ty, któryś w czarną noc
Rozpostarł ponademną
Twych ramion krwawych moc,
Wieczystą i tajemną,
Patrz z góry: oto ból
Rzucił mię do Twych nóg,
A Tyś miłości król,
A Tyś cierpiący Bóg.