Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/092

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    Kiej mi tam do radości!... Ojciec zmarli i macierz...
    Chwalić Pana Jezusa, że pomarli bez męki:
    Jedno tylko zipnięcie i jeden krótki pacierz!
    Ksiądz »requiem« zaśpiewał, dziad łopatę do ręki
    Wziął... na wóz — i wiśta na cmentarz niedaleki...
    Wieczne im odpocznienie i spokojność na wieki!

    To ci dzionek królewski!
    To ci jasność na górach!
    A na chmurach w laurach —
    Panie Jezu niebieski! —
    Coś kształtuje się, bieli,
    Lnianem płótnem rozpina...
    Iście nasza gaździna
    Na puchowej pościeli!
    Jeno od tej do świata
    Lecą wróżbne ptaszyny,
    A do naszej gaździny
    Cięgiem bociek przylata.

    Dzwoni niebios osnowa
    Od klekotów bocianich:
    Powiedają, że na nich
    Jedzie wiosna — królowa;
    Gna żórawic przed siebie,
    Gęsi dzikie pogania.
    Kwietnym halom się kłania.
    Lśni się tęczą na niebie.