Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/050

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
CHWILA.

Otawy pachną... Milknie świerszczów chór.
I więdnie siano.
Rzeźwe, krzepiące tchy idą z gór
Stromą polaną.

Ciszą duch oto, napojon i syt
Otwiera oczy,
Szczęścia znikomy, cudowny wid
Błądzi po zboczy...

Z najskrytszych serca wywołane śnień,
Bajeczne dziwo...
Nad nami kona pogodny dzień
Śmiercią szczęśliwą...



JAK TA WILGA...

Rozśpiewałabym się w głos,
Jak ta wilga, jak ten kos,

W bożej pustce, w bożej ciszy
I niech jeno las mnie słyszy!

Rozśpiewałabym się w głos,
Pośród sosen, pośród brzoz,