Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/292

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    III.

    Rozkochany w swojem dziele,
    Bóg człowiecze serca stworzył,
    I ze skarbca uczuć, wiele
    Z swej miłości, w głąb ich złożył.

    Gdy wzrok boży, wzrok miłości,
    Na serduszku spoczął tkliwem:
    Bóg rozpłakał się z radości,
    Że je widział tak szczęśliwem.

    Lecz w tym płaczu, jedna, cicha
    Łza, do serc się zabłąkała:
    I jak rosa u kielicha
    Polnej róży — lekko drżała.

    Łzy tej boskiej cenna woda,
    Rodzi w piersiach ból niemały...
    Lecz po stokroć serc tych szkoda,
    Co tych cierpień niezaznały!

    Minie smutek, boleść minie,
    Po łzach, szczęścia przyjdzie więcéj:
    Wszak gdy serce łzą opłynie,
    Wtedy kocha najgoręcéj!

    W. Bełza.