Przejdź do zawartości

Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ŁZY MĘŻCZYZNY.
(Z ANASTAZEGO GRUENA)
1806 † 1876.

Ty coś mnie płaczącego niedawno widziała,
Pomnij o dziewczę, że niewieście łzy
Są jak niebieskiej rosy, kropla lśniąca, mała,
Co śród kielicha liljowego drży.

Czy to ją zimne wiatry chmurnej nocy zniosą,
Czy ją poranku jasna strąci dłoń:
Zawsze kwiat pokrzepiony tą rzeźwiącą rosą,
Wznosi ku słońcu odmłodzoną skroń!

Ale łza, którą oko mężczyzny wylewa
To balsam drogi, wschodnich krajów łup,
Który tajnie zamknięty gdzieś aż w głębi drzewa,
Spływa — lecz rzadko — u cedrowych stóp.

O! musisz wierzchnią korę przecinać umyślnie,
Sięgać żelazem w samą wnętrza rdzeń —