Strona:PL Andrzej Janocha-Krótki życiorys o. Wacława Nowakowskiego, kapucyna (Edwarda z Sulgostowa).pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w dyecezyi Przemyskiej i Lwowskiej, nie mówiąc już nic o zgromadzeniach zakonnych żeńskich, w których był zawsze pożądany i często proszony.
Kazał swoją własną osobą, świątobliwością żywota, przykładem, potwierdzał naukę, którą ogłaszał na wzór św. Franciszka, przechodząc poważnie, skupiony, zakapturzony ulicami miasta Krakowa lub Lwowa (dokąd w celach literackich często wyjeżdżał). O tym sposobie kazania wspaniałą postawą zakonną, dają świadectwo wszystkie nasze dzienniki, rozpoczynając pośmiertne o nim wspomnienie.
Czas Nr. 6 z dnia 9 stycznia 1903 r. pisze: Znany przez całą ludzkość, kochany i szanowany powszechnie, budził O. Wacław już swą postacią, wyniosłą i męską. a jednak pełną jakiejś świątobliwości duchownej, wrażenie prawdziwego sługi Chrystusowego, dla którego miłość ku ludziom była pierwszym i głównym obowiązkiem. Ta miłość „czynna“ była też gwiazdą przewodnią jego życia twardego, bogatego w ból i łzy.... Cześć pamięci szlachetnego człowieka, niestrudzonego pracownika, gorącego patryoty i kapłana wedle myśli Bożej.
Nowa Reforma Nr. 7 1903 r. Uboga cela klasztorna. Na twardem łożu w habit kapucyński ubrane, spoczęły zwłoki jej mieszkańca. Postać duża, o rysach twarzy, których się nie zapomina..., gdy się je raz widziało, na habit spływa siwa broda. Oczy, które tyle widziały i tyle mówiły, a żywym blaskiem zdradzały inteligencyę i niepowszechne porywy — zamknięte na wieki, aż do zmartwychwstania.... Przestało bić jego serce. A było to jedno z najszlachetniejszych serc polskich, serce które tylko dla Boga i ojczyzny biło i dla niej gotowe było największe przenieść katusze. Bo był to jeden z tych patryotów ostatniej doby powstańczej, którzy nieprzejednani byli wobec porozbiorowego stanu rzeczy, nie znali i znać nie chcieli ścieżek ugodowych,