Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XIII.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

derstwem, przekleństwem milionów. Serce zamknięte; nikt niestety w niem nie czyta, niczem chęci, przyczyny, skutku trzeba, skutek wszystkiem na tym świecie. Sąd ludzi, sądem czasów.

20-ty dzień po trzecim nowiu.

Niema rano listka, którym jeszcze wieczorny wietrzyk kołysał — niema wieczór kwiatka, co poranną błyszczał rosą. Co chwila czas bolesnem przypomina się westchnieniem, lecz człowiek głuchy swoję przyszłość wiecznością mniema. — Ściśnięte w odrętwieniu dłonie, które tyle dobrodziejstw siać mogłyby. Zaniemiały usta, które szczęście milionów ogłosić, milionów błogosławieństwa na siebie ściągnąć mogą!..

28-my dzień po trzecim nowiu.

Smutne przekonanie dla godności człowieka, ale jest niezaprzeczone, że życie fizyczne nad moralnem często górę bierze; że nędzny pokarm, odzież, posłanie, słowem nędza w całéj objętości przytłumiają władze umysłowe. — Innym jestem teraz jak byłem będąc w szczęściu, i coraz bardziéj innym co chwila się staję. Moja osoba w szczęściu wyda mi się wkrótce, jak tylko dawna znajomość. Dlatego dzieci moje kochane, jeżeli potrzebujący stanie w waszych progach, nie ważcie słów jego, nie dochodźcie szlachetności duszy w sposobie wyrażenia się, nie chciejcie odgadnąć z jego poruszeń, do jakiéj klasy wychowania należy — jest biedny, jest wsparcia potrzebny, musi wzywać pomocy; to wszystko jest jakby czarny kir, który zasłania, czem był, czem być może; — wstyd urodzony szlachetnemu sercu,