Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XII.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Lecz zapytał: Czego chcesz?“
„Chcę ciebie, diabeł odpowie,
„Boś zapomniał o terminie.....“
„Tfy! do licha! hańba, wstyd!“
Przerwie Marek, „poturbować
„Za żydowski, kiepski dług!
„Żyd lichwę bierze, psia dusza,
„I fałszuje każdy trunek;
„Żyda Waszeć sobie bierz!
„Nareszcie bierz skór juchtowych
„Przekupników, bierz pachołków,
„Co targowe z ludzi drą;
„Ale szewców nie zaczepiaj,
„Bo byś wyzuł cały świat
„Na koniec, gdyś się już obrał
„Arędarskim Landsdragonem,
„Exekutny palet gdzie?“
A diabeł: „Małać fraszka,
„Odłożone, niestracone,
„W piekle Waści palet dam;
„Lecz dług furda, Panie Majster,
„Słowo wasze, to jest grunt.
„Niech diabli, rzekłeś, mnie porwą,
„Jak nie oddam na terminie;
„Termin minął, diabeł jest.“
Za ucho szewc się poskrobał;
„Słowo, słowo, Panie diable,
„Rzecz to licha, istny wiatr,
„Czyż je Waszmość gdzieś zpod ziemi
„Dokumentnie słyszeć mógł?
„Uważaj, żem był podpity...
„Ba i spity, prawdę mówiąc,