Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XII.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nigdy złości ni goryczy
Nie mieściło serce twe.
Ze szczupłych twoich dochodów
Oszczędzałeś jeszcze tyle,
Że jałmużnę mogłeś dać;
Z koniecznych potrzeb na życie
Odtrącałeś jeszcze tyle,
Żeś pracować ciągle mógł.
Jedynym twoim spoczynkiem
I rozrywką było jedną
W przyjacielskie kółko pójść.
Tam, kiedy czasem wieczorem
Przy okrągłym naszym stole
Jak domowy chciałeś siąść.
Natenczas w twojéj rozmowie
Tak bogatą, tak swobodną,
Tak wesołą była myśl,
Jak gdyby w przyszłość daleką
Gwiazda szczęścia ci świeciła
I różami kwitnął świat.
Brakować nam też cię będzie,
Ty poczciwy, ty szlachetny,
Alexandrze dobry mój.
Już w kółku naszem nie siędziesz,
Nie uściśniesz naszéj ręki...
Ach za tobą żal nam, żal.


20go Grudnia 1861.