Ta strona została przepisana.
Ryjąc za łupem, szerząc swoje nóry
Sypie i sypie i piętrzy do góry?
Koń.
Niestety.
Brytan-Bryś.
Nigdyż w jednę dobrą stronę
Potęgi łącznie nie będą zwrócone?
Koń.
Potęgi tylko ze sobą w potrzebie
Ważyć się mogą, nie spływają w siebie;
Wszystko wzajemnym tu stoi odporem:
Pada jednym pchnięte torem,
Równowaga: życie, moc,
Przewaga: chaos, noc.
SCENA II.
Koń, Brytan-Bryś, Muł.
Muł.
Jak się masz Brysiu. (do Konia.) Kłaniam Panie Bracie.
Cóż, może prośbę do Rejenta macie?
Rejent mój kuzyn, przemówię za wami,
(do Konia)
Tem chętniej, że i między nami
Powinowactwo jakieś tam zachodzi...
Dalekie wprawdzie, ale nic nie szkodzi,
Nie jestem hardy acz kuzyn Rejenta.
Muł, że jest Mułem przed wszystkiem pamięta.
Ale czas drogi — kuzyn na mnie czeka,
Zawsze mu moja potrzebna opieka.