Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie wzdychamy nawet skrycie
Ale za to stajem w szczycie.

Muł.

Na co daremne gadanie,
Po coś przyszedł to pytanie?

Osioł.

Bo już z ludźmi trudne życie,
Ludzie teraz nic dobrego;
Jeden z drugim jak pies z kotem.

Muł.

A tobie ćmo, co do tego?

Osioł.

Przykre stosunki. A potem,
Nieznośną mi była mowa
I ambicya ich bez sromu
Wszystko przywłaszczać gotowa.
Lada jaki, lada komu
Pali tytuł po tytule,
Mówi: Ośle! co dwa słowa....
Ośle! — a on — wierz mi Mule
Tak jest do mnie z ciała, włosa
Podobny jak pięść do nosa....
A uszęta! A uszęta!
Tfy! — jak dwie figi zeschnięte
Do dyni przypięte.
I im, im, zwać się osłami!

Muł.

A tobie, tobie, bratać się z mulami!
Ale po coś przylazł, po co?