Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/056

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Baron.

Ach Panie!.. z Panem widzę krótko mówić muszę.
Otylda idzie za mąż...

Negri.

O Baronie srogi!..

(Barbi przynosi rulony i kładzie na stole.)
Baron.

Za człowieka co może zapewnić los błogi,
Bo posiada majątek i świata szacunek.

(Posuwając rulony.)

Dwa, trzy, cztery, pięć, sześć — to pański rachunek.

Negri.

Baronie! być nie może.

Baron.

Ręczę mym honorem,
Otylda uszczęśliwia ojca swym wyborem.

Negri.

Pierwej słońce nas spali, ocean zaleje,
Nim stracę w Otyldzie wiarę i nadzieję,
A powiedz temu, który nieszczęście nam stwarza,
Że tylko po mym trupie dojdzie do ołtarza. (Odchodzi.)





SCENA VI.
Baron. Barbi (czas jakiś milczenie.)
Baron.

Jak powiedział?

Barbi.

Po trupie dojdzie do ołtarza.

Baron.

Zatém po jego trupie?