Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VIII.djvu/096

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie odbieraj pociechy, którą wlałeś w duszę...
Wierz mi, ja milczeć muszę... przysięgłam i muszę...
Lecz jakkolwiek pozory zgubne mi być mogą,
I raz drugi w potrzebie poszłabym tą drogą.

P. Wacław.

Dobrze, wierzę ci Pani, lecz czy twe zamiary
Koniecznie wymagały tak wielkiéj ofiary,
Czy zapał acz szlachetny nie uniósł za wiele?
Ja w mojém doświadczeniu wątpić się ośmielę.
Poświęcenia się cnota wszystkich cnót korona,
Bóg szczodrze w duszę kobiet wrzucił jéj nasiona,
Ależ jéj nadużywać nie trzeba bezwzględnie
Bo starga siły twórcze, w końcu sama zwiędnie.
Wiele kobiet rozumie, że błądzi w tém życiu,
Jeżeli poświęcenia nie karmi w ukryciu,
Każda za coś, za kogoś chce cierpieć tajemnie,
Walczy, słabnie, upada, a często daremnie.

Zosia.

O zostawcie dla Boga, zostawcie kobiecie
Ślepą potęgę czucia, ciche serca życie.
Silni siłą czuwacie nad drogą osobą,
My sił waszych nie mając zasłaniamy sobą.

P. Wacław (p. k. m.).

Cóż Pani myślisz robić?

Zosia.

Jestżem woli Panią?
Na łasce, jak na nitce wiszę nad otchłanią,
Całą moją nadzieją, że nim dna dopadnę,
Już mnie z boleści życia nie zabolą żadne.