Ta strona została przepisana.
Aniela.
Z wesołości.
Leon.
Nie mniéj przez to bolą.
Aniela.
I jakież to te razy?
Leon.
Języczek ostry.
Aniela.
Wszak nie masz wyłącznego przywileju.
Leon.
Różyczka świeżo rozkwitła... ale ostrożnie, w środku osy żądło.
Aniela.
Jeżeli żądło, to pszczółki. Nie tykaj, nie ukole.
Leon.
Ja się nie zbliżam, ja zawsze zdaleka. (Aniela śmieje się skrycie.) Ale z Panną Matyldą...
Aniela (sens kończąc).
Trudno trafić do końca.
Leon.
Cóż chcesz przez to powiedzieć?.. Wiem... wiem... (Śmieje się z przymusem.) Kocham się w niéj skrycie... szalenie... Co?.. nieprawdaż?
Aniela.
O, nie, nie kochasz się.
Leon.
Chciałbym się z nią ożenić, wszak tak? (Aniela milczy.) I tyż to Anielo, mnie o te myśli posądzasz?..