Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/014

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Rozalka (przechodząc po przed niego.)

Powrócić do żony?

Szwarc.

O ty mała złośnico.

(Chcąc ją ująć w pół spotyka się ze Szczepankiem, który słuchał, ręce mając w tył założone. Szwarc spojrzawszy groźnie na kłaniającego się Szczepanka, spiesznie odchodzi.)
Szczepanek (patrząc za nim).

Poszedł jak sparzony.





SCENA II.
Rozalka, Szczepanek.
(Rozalka wstąpiwszy na krzesełko przy lewém oknie, układa firanki; Szczepanek siada w fotelu i czas jakiś z upodobaniem na nią spogląda.)
Szczepanek.

Bardzo lubię Rozalkę.

Rozalka.

Ja lubię Szczepanka.

Szczepanek.

Bo Szczepanek ma rozum, nie rośnie w kochanka,
Nie nudzi umizgami jak ten Wencel stary.
Hm! patrzcie! on z Rozalką jaki mi do pary!

Rozalka.

Co tam Wencel, kto tam o Wencla się pyta.
Chce abym szła za niego, ja nie chcę i kwita.
Ale ten Pan

Szczepanek.

Furyfant!

Rozalka.

Ten zanadto bryka.
Albo i tamten.