Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/013

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
CO TU KŁOPOTU!



AKT I.
Scena przedstawia salon zbytkownie przystrojony, przez kolumnadę widać ogród. Okna i drzwi na prawo i lewo — kanapy i fotele. Stół po prawéj stronie nakryty do śniadania


SCENA I.
Rozalka, Szwarc późniéj Szczepanek.
(Przy podniesieniu kortyny Rozalka po prawéj stronie sceny od aktorów nucąc sobie układa firanki. Szwarc wchodzi oglądnąwszy się na wszystkie strony.)
Szwarc.

Dobry dzień ranny ptaszku, Rozalko kochana,
Zawsze, zawsze przy pracy od samego rana,
Szczęśliwy ten Albiński, nie dość ma miljony,
Jeszcze w domu posiada skarb nieoceniony.

(Chcąc ją wziąć za rękę.)

Ale ten skarb pracować nie powinien wcale.

Rozalka.

Panie Szwarc, bardzo proszę, albo się oddalę.

Szwarc (Szczepanek wchodzi).

Okrutna! Nie masz względu na moje cierpienie
A ja Rozalko, kocham, kocham cię szalenie.
Ach gdybyś chciała słuchać, być dla mnie wzajemną,
Służyłbym ci dozgonnie — Raj miałabyś ze mną.
I wiesz co teraz myślę?