Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/312

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zamknąć z panną na dwie kłódki?
(z ironią) Na mą duszę, sposób krótki
I skuteczny, jak widziałem
Po raz pierwszy w życiu całém.
Ha! zawsze się uczy człowiek,
Uczy do zawarcia powiek.
No, zbierz, Ruziu, swoje, graty.

(wskazując na pakieciki leżące na stole)

Znowu płaczesz?

Rózia.

Ja nie płaczę,
Wszak Pan Łatka jest bogaty.

Orgon.

Ach, jak twoje łzy zobaczę,
Jakbym w sercu uczuł węża.
(z żalem) Ciebie Leon zbałamucił.

Rózia.

Ach, nie, ojcze — lecz zasmucił,
Bo przekonał jeszcze bardziej,
Jak świat cały Łatką gardzi.
Lecz ja wezmę go za męża,
Będę dzielić jego imie,
Dzielić będę nawet wzgardę:
(z uczuciem) Może z czasem i zadrzémie
Serce dotąd z cnoty harde. —

Orgon.

Co? świat cały gardzić będzie?
O, starszemu wierz w tym względzie:
Tylko, duszko, bądź bogata,
Masz w trzewiku zdania świata.
Ja z Krętarskim, mym sąsiadem,