Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Łatka.

Perły, rauty, złota cała.

Ruzia.

Złota, srebrna, nic mi po tém.

Łatka.

Aj, aj, Ruziu — złoto złotem,
Nie bluźnijmy moje dziecie,
Chcąc szczęśliwie żyć na świecie.
Weźże moja turkaweczko,
Gołąbeczko, kukułeczko,
Wiewióreczko, kochaneczko,

(chcąc włożyć na palec).

Weź, weź na ten cieniuteńki,
Na ten, ten, ten maciupeńki
Palusiusio.

Ruzia (wyrywając).

Nie, nie i nie.

Łatka.

Aj, to dziwnie, na mą duszę —
Dając, jeszcze prosić muszę,
Tego mi się nie trafiło! —
Dajże, dajże rączkę małą,
Jak mnie kochasz.

Ruzia.

Hola, hola!
Że ja kocham zkąd mniemanie?
Jam go pewnie nie wyrzekła.

Łatka.

Aj, aj, Ruziu, raczkaś spiekła —
Bo to własna twoja wola,
Co się wkrótce z nami stanie —