Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czasie. O dowcipie mądrości! któryś nam dotąd w łatwiejszych dziełach przewodniczył nie odstępuj teraz głowy nasze i umocnij w chwiejącym kroku. (krzyk za sceną).





SCENA VI.
Urszula, Barbara, Grzegotka.
Grzegotka (z papierkiem na nosie).

Palnął mię, palnął, ale jest Doręba, jest w naszym ręku, Bogu dzięki! już go wiedzie dzielna Agata. — Trzeba widzieć było natarcie i obronę — siła zbrojna okryła się nieśmiertelną sławą.

Urszula.

Mów, chcemy słyszeć szczegóły odniesionego zwycięztwa.

Grzegotka.

Kiedy ja z dobranym pocztem przeszedłszy ten dom w tropy go ścigałem, odważna Agata ze swoim hufcem przecięła mu drogę sandomierską. — Ujrzeliśmy go nareszcie, i on widząc się odkrytym, stanął grożąc dzielnym odporem. — Ten z mężczyzn, który przystąpił, doznał niebawem zamaszystości jego ręki, ale przed płcią piękną, gdy się cofać musiał, gałąź na drodze plącze mu nogi, pada jak dąb, a cały hufiec Agaty przykrywa go sobą. Pod ogro-