Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom II.djvu/022

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ha! każdy smutku stroni, wesołości szuka.
O, zrobić dom przyjemnym, jest to wielka sztuka.

(po krótkiem milczeniu)

Jakieżto ważne i zabawne dzieło,
Tak mocno twoję uwagę zajęło?

Elwira.

Pamiętnik.

Wacław.

Aha! Pamiętnik, nie żarty;
Od dwóch tygodni leżał też otwarty,
Aż się nareszcie doczekał czytania,
Nie wiem czy z nudów, czy też z powołania.

(Elwira odsuwa książkę; długie milczenie)
Elwira.

Wcześnieś dziś wrócił.

Wacław.

A gdzież siedzieć miałem?

Elwira (po krótkiem milczeniu).

Nie było wiska?

Wacław.

Owszem.

Elwira (po krótkiem milczeniu).

Grałeś?

Wacław.

Grałem.

Elwira (po krótkiém milczeniu).

Szczęśliwie?

Wacław.

Nie. (ziewając)
Był tu kto?

Elwira.

Nie było nikogo.

(po krótkiém milczeniu, ziewając)

Drogo grywacie?