Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom I.djvu/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Rotmistrz
(po krótkiém milczeniu zadziwiony).

Nie zezwalam.

Aniela.

Ale nie starasz się odwieść od tego szalonego zamiaru.

Rotmistrz.

Zabronić nie mogę.

Aniela.

Potrzeba jemu odmiany losu? niech mi kto powie.

Rotmistrz.

Zapewne, że nie.

Aniela.

Cóż przyjemniejszego nad stan wojskowy.

Rotmistrz.

Zapewne.

Aniela.

Używa obecności, o przyszłość się nie troszczy.

Rotmistrz.

Zapewne.

Aniela.

Podległy tylko swemu obowiązkowi.

Rotmistrz.

Zasługa jawna, ta za mną mówi, nie potrzebuję łaski niczyjej.

Aniela.

Nigdy sam, nigdy opuszczony.

Rotmistrz.

Zawsze w towarzystwie...

Aniela.

Przyjaciół doświadczonych. Bo gdzież lepiej poznać człowieka jak w trudach, biedzie, niebezpieczeństwie?

Rotmistrz.

To prawda.