Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom I.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Porucznik.

Cztéry, pięć...

Major (jak wprzódy).

Pięć!

Rotmistrz (podobnież).

Pięć!

Porucznik.

Jeszcze jedna...

Major, Rotmistrz (razem).

Sześć!

Porucznik.

Jeszcze jedna.

Major, Rotmistrz (razem).

Siedm! siedm!

Kapelan (wstając).

Siedm! (Zatykając uszy znowu siada i tak oparty o stół, do końca sceny zostaje).

Porucznik.

Co widzę! (wybiega.)

Rotmistrz
(zbliżając się nieśmiało do okna).

Cóżto za baby! Co za gmachy! Co za graty!

Major
(zbliżając się do okna).

Ach, to siostry moje.

Rotmistrz.

Przepraszam cię...

Major.

Niemasz za co, znam ja je dobrze. (chodzi po pokoju coraz prędzej). Siostry, damy, przyjąć je wypada... Grzesiu, mundur!... mój mundur, Grzesiu!... czy diabli nadali... Grzesiu, mundur! (Grzegorz z mundurem chodzi za nim). Rad im być muszę... mój mundur, Grzesiu! mój mundur! cieszyć się trzeba, czy diabli nadali!