Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom I.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Jakub (gniewliwie).

Hm! czubka!


Radost.
(obraca go, śmieje się, sam podrygując na jednéj nodze).

La pirouette!


Astolf (śmieje się)

Brawo!

(Radost Julii podaje rękę, Astolf uprzedza Zdzisława i podaje rękę Zofiii.)


Jakub (do Radosta, obruszony).

Otby Panicz statkował.

(Damy, Radost i Astolf wychodzą, Jakub po krótkiém milczeniu)

Wiem ja co się święci.

(spoglądając na Etienna)

Pszczółka tam być nie może, gdzie się truteń kręci.

(wychodzi przedrzeźniając Etiennowi, który wzajemnie)




SCENA V.
Zdzisław, Etienne.


(Zdzisław wrócił ode drzwi; nie widząc za sobą stojącego, mówi pierwsze wiersze.)


Zdzisław (dostając list).

Nie słucha mnie... zatém list... albo, nie.. list wolę;
Siostra... nie, nie, w pokoju położę na stole...

(chce iść ku drzwiom pokoju Zofii, wraca postrzegłszy Etienna i siada tyłem do niego)

Jest natręt!


Etienne.

Sługa pański! pan się, widzę, nudzi...
Ej, za granicąto żyć!... tam to widać ludzi...
W Francyi nie tak jak tu, tam pastuszek lada
O tyci, a już, panie, po francuzku gada.