Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 04.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W drugim kącie sali powstało również zamieszanie, ponieważ jakaś kobieta dostała naprzód ataku histerycznego, a potem wpadła w omdlenie do tego stopnia silne, iż nie mogli jej docucić solami.
W czasie całej tej wrzawy Benedykt stał wyprostowany, nieskazitelnie wytworny, z niezmiernie zimnym uśmiechem na twarzy.
A gdy się nakoniec uciszyło, ponownie zabrał głos.
— Panowie sędziowie! — mówił — zapewniam was, iż daleki byłem od myśli wywoływania zgorszenia. Nigdy nie pozwoliłbym sobie na to. Nie pojmuję nawet, z jakiej racji pan prezes pozwolił sobie na rzucanie ciężkich obelg w mą stronę. Bo cóż ja takiego uczyniłem? Na zadane sobie pytania — powiedziałem prawdę. A czyż moją jest winą, iż ta prawda zdaje się być potworną? — Powiedziałem, iż ojcem moim jest pan de Villefort... Słowa te gotów jestem poprzeć dowodami!
W głosie i podstawie obwinionego była taka pewność siebie i powaga, iż niedawna wrzawa zamieniła się znów w głuche milczenie, a spojrzenia wszystkich skierowały się na prokuratora królewskiego, siedzącego bezwładnie w fotelu.
— Ależ — zaoponował prezes, przeglądając papiery — gdy badał cię sędzia śledczy natychmiast po aresztowaniu, powiedziałeś mu wtedy przecież, iż nazywasz się Benedykt, i że urodziłeś się na Korsyce?
— Sędziemu śledczemu powiedziałem to jedynie, co powiedzieć uważałem za wskazane. Nie chciałem bowiem, by zeznania moje zostały osłabione następnie, lub nawet zmienione. Bóg może wiedzieć, co z zeznaniem takiem i ze mną nawet, staćby się mogło?... tutaj — to co innego. Tutaj wyjawiłem nazwisko mego ojca publicznie, dzięki czemu mam bezwzględną pewność, iż tajemnica mego urodzenia wszystkim stanie się wiadomą.
Więc raz jeszcze powtarzam wam, panowie sędziowie, iż urodziłem się w nocy z dnia 27 na 28 września 1817 roku w Auteuil, jako syn pana prokuratora królewskiego, de Villeforta.
Nie wystarcza wam to zeznanie moje, jako gołosłowne? Chce-