Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 03.djvu/074

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lecz za to zmniejszył lub powiększył wymiary pokoi przebiciem nowych drzwi, okien... ustawieniem nowych kominków, posągów i kwiatów.
Tak w parodniowym okresie czasu zaledwie martwy do niedawna i ponury dom przeobraził się w rozkoszny pałacyk, od którego biło szczęście i wesele.
Uśmiechnięta służba przebiegała bezustannie piękny dziedziniec z taką swobodą, jakby tu od lat przebywała; jedni krzątali się dookoła kuchni, piwnic i spiżarni, drudzy około koni i powozów.
Ze zmian wewnątrz pałacu dokonanych, na zaznaczenie zasługuje fakt, iż w pierwszym pokoju na parterze znalazła pomieszczenie olbrzymia bibljoteka, do której książki bezustannie napływały, a która już posiadała przeszło dwa tysiące tomów. Wszystkie książki były oprawione w skórę ponsowej barwy, ze złoceniami.
Po drugiej stronie przedsionka znajdowała się oranżerja, pełna najrzadszych roślin podzwrotnikowych; w jej głębi ustawiony był bufet z chłodzącymi napojami.
Po lewej stronie nakoniec był mały salon błękitny, a za nim olbrzymia, wyłożona dębem jadalnia.
Na górze był salon wielki, za nim biały i sypialnie.
Zacny pan Bertuccio jeden tylko pokój uszanował, nic w nim nie zmieniając. Na widok tego pokoju, w lewem skrzydle na pierwszem piętrze się znajdującego, z tajemnem do ogrodu wyjściem — Bertuccio drżał nieodmiennie. Nawet obca, nowoprzyjęta służba zaglądała tam ze zdziwieniem i ze strachem.
Punktualnie o godzinie piątej po południu w dniu umówionym przybył hrabia do swej letniej siedziby.
Na jego przybycie Bertuccio oczekiwał z niepokojem, ale i z niecierpliwością. Nie był pewien, czy za swe starania otrzyma wdzięczny uśmiech, czy też zmarszczenie brwi?
Monte Christo wysiadł z powozu przed bramą zewnętrzną i pieszo przebiegł przez pałacowy dziedziniec, następnie atrium, ogród wewnętrzny wreszcie, przyczem w czasie całego