Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odmowa obraziłaby p. Duval, który go upoważnił do wręczenia natychmiast tej sumy i do zaspokojenia wszystkich mych potrzeb. Przyjęłam tę usługę, która jako pochodząca od twego ojca, nie może być jałmużną. Jeśli będę już umarłą, kiedy ty powrócisz, pokaż to co napisałam, twemu ojcu i powiedz mu, że kreśląc te wyrazy biedna dziewczyna, do której raczył napisać pocieszający list, wylewała łzy radości i prosiła Boga za niego”.


∗             ∗

4 stycznia.
„Przepędziłam kilka dni bardzo przykrych. Nie wiedziałam, że ciało znieść może tyle cierpienia. O, moja przeszłość — płaczę ciężko dziś na nią.
„Czuwano nademną całą noc. Nie mogłam już oddychać. Gorączka i kaszel dzieliły się resztką mego biednego istnienia.
„Pokój stołowy jest pełen cukierków, podarunków wszelkiego rodzaju, jakie mi poznosili moi znajomi. Pomiędzy nimi są zapewne tacy, którzy spodziewają się posiąść mnie kiedyś. Gdyby widzieli, co choroba zrobiła ze mnie, uciekliby zdziwieni!...
„Prudencya przyjmuje przychodzących.
„Mróz panuje i lekarz mi mówi, że mogę wyjechać ztąd za parę dni, jeśli pogoda potrwa”.


∗             ∗

8 stycznia.
„Wyjechałam wczoraj w powozie. Czas był prze-