Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/023

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przynajmniej litość jest tu na swojem miejscu. Litujecie się nad ślepym, który nigdy nie widział słonecznych promieni, nad głuchym, o którego ucho nie obił się nigdy szmer tajemny wszechżycia, nad niemym, którego usta nigdy nie potrafią wydźwięczyć głosu duszy a pod fałszywym pozorem wstydu nie chcecie się litować nad ślepotą serca, tą głuchotą duszy, tem milczeniem sumienia, pod wpływem którego szaleje nieszczęśliwa — głuchotą, co nie pozwala jej dopatrzyć dobra, usłyszeć Pana i mówić językiem świętym miłości i wiary.
Hugo napisał „Marion Delorme”, Musset „Bernerette” a Aleksander Dumas „Fernandę” — myśliciele i poeci wszystkich czasów nieśli zalotnicy iskry miłosierdzia a nieraz jakiś wielki człowiek rehabilitował je swą miłością a nawet imieniem swojem. Jeśli kładę nacisk na te słowa, to dlatego, że z pomiędzy tych, którzy będą mię czytać, wielu odrzuci tę książkę, lękając się w niej spotkać tylko apologię występku i prostytucyi a wiek autora bezwątpienia przyczynia się wiele do umotywowania tej bojaźni.
Co do mnie, jestem przekonania, że dla kobiety, której wychowanie nie nauczyło dobrego, Bóg prawie zawsze otwiera dwie ścieżki prowadzące ją do Niego; temi ścieżkami jest: boleść i miłość. Są one przykre; te, które na nie wejdą, krwawią sobie stopy, ranią ręce, lecz zostawiają na cierniach drogi przepych zbytku i przybywają do celu ubrane tylko w swą nagość, której się nikt nie wstydzi w obliczu Pana.
Ci, którzy spotkali te wędrujące, winni ich wesprzyć