Strona:PL Ajschylos - Oresteja II Ofiary.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wyznaczył on przytułek![1] A was, Argiwowie,
Upraszam, byście, pomni naszych klęsk, w swem słowie
Świadczyli mi, gdy wróci Menelaos. Dola
Tułacza z ojczystego wypędza mnie pola,
Rodzoną matkę dłoń ma wszak zabiła krwawa[2]:
I w życiu, i po śmierci taka moja sława.
PRZODOWNICA CHÓRU:
Nie bluźnij swemu dziełu! Własnemi wargami
Nieszczęścia nie sprowadzaj na siebie! Nie plami
Twój czyn: wyswobodziłeś gród Argiwów cały,
Gdy głowy tych potworów stopy twe zdeptały.
ORESTES: Ha! Ha!
Niewiasty straszne widzę... Podobne Gorgonom.
Odziane w czarne płaszcze, z skronią oplecioną
Wężami... Nie! Pozostać dłużej tu nie mogę!
PRZODOWNICA CHÓRU:
Ach! Cóż za płone strachy budzą-ć taką trwogę?
Ty, z synów najwierniejszy, zwycięzcą z tej wojny
Wyszedłeś, więc bądź silny, zwycięzco dostojny!
ORESTES:
Nie strachy one-ć widma, nie majaki chore:
Wyraźnie widzę matki rozjuszoną sforę.
PRZODOWNICA CHÓRU:
Twa dłoń od krwi przelanej dotychczas nie sucha
I stąd to jest ów obłęd, co gasi ci ducha.
ORESTES:
Wszechwładny Apollinie! Rój się nowy tłoczy...
Kroplami krwi te groźne pobłyskują oczy!
PRZODOWNICA CHÓRU:
Potrzeba-ć odkupienia. Niech cię tylko ręką
Loksyjasz dotknie świętą, a koniec twym mękom.

  1. uciekam w jego progi, bo tam mi jedyny wyznaczył on przytułek — Apollo ma władzę oczyszczania od zmazy skalanego krwią zabójcy.
  2. Dola tułacza z ojczystego wypędza mnie pola, rodzoną matkę dłoń ma wszak zabiła krwawa — Zabójca, dopóki nie zostanie oczyszczony, nie może mieszkać na tej ziemi, na której dokonał zbrodni.