Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

We wnętrzu, wyjaw wszystko, powiedz, którzy wodze
Zostali nam przy życiu, a którzy w jej drodze
Zginęli, pełnej klęski, i kto teraz dzierzy
Buławę nad zastępem sierocych żołnierzy?
GONIEC.
Sam Kserkses żyw jest dotąd, ogląda blask słońca.
ATOSSA.
O jakiemż ty mnie światłem radości bez końca
Napełniasz! Po ćmie nocy jaki blask jarzęcy!
GONIEC.
Nasamprzód, Artembares z dziesięcią tysięcy
Swych jezdnych szczezł u brzegów urwistych Silenji.
Tysiącznik zaś Dadakes spadł do wiecznych cieni
Z okrętu, ugodzony ostrym włóczni grotem.
Tenagon, rycerz prawy, Baktryjczyk, legł potem
W oblanej morzem ziemi Ajasa. A dalej
Swe czoła na Ostrowiu Gołębim strzaskali
Lilajos z Arsamesem i Argestes trzeci.
Zaś źródeł Nejlosowych bohaterskie dzieci,
Adeues i Arktej, utonęli razem
Z Faruchem tarczonośnym. Pod swoim rozkazem
Mający wojsk bez liku, Matallos, wódz, rodem
Chryzejczyk, zginął również tym samym zawodem:
Padając, zbroczył w ciała czerwonej posoce
Swą rudą, gęstą brodę. Śmierć-ci tam zdruzgoce
I Maga, Arabczyka; na skalną łożnicę
I Baktr Artames złożył pokrwawione lice,
Co czarnej wodził jazdy tysięcy trzydzieści.
Amestris i Amfistrej, mąż rozgłośnej części
Wojennej, dzielny włócznik, w jednym legli grobie,
A z nimi Arjomard, co Sardy w żałobie