Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/396

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Głucha na próśb ludzkich tętna,
Ślepa na potoki łez,
Dumna pani, spełniam godnie
Swą powinność, acz nie czczona,
Z nieb strącona
W ciemne łona
Wieczystego mroku,
Gdzie światła nie płoną pochodnie,
I ślepemu i bystremu
Niewidzialne oku.

*

Gdy popłynie ten mój głos,
W kim z śmiertelnych, grzesznych ludzi
Lęk i trwoga się nie zbudzi?
Nieuchronny wieszczę los,
Mojry władze, prawo boże
Po wiek wieków światu głoszę!
O rozkosze
Czci nie proszę:
Cześć mi ta przystoi,
Choć mieszkam w posępnym dworze,
Śród podziemnych,
Mglistych, ciemnych,
Przepastnych podwoi!
ATENA wbiega na scenę.
Daleko nad Skamandrem słyszałam wezwanie.
Zajęta byłam właśnie na zdobytym łanie:
Dziedzictwo-m odbierała, które mi rycerze
Achajscy i wodzowie na wieczne przymierze
Oddali, łup bogaty, synów Tezeusza
Nagroda. Głos mnie jakiś do powrotu zmusza,