Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/390

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wyssam, pochłonę tę wstrętną posokę
I cień twój żywy na sądy zawlokę,
Byś odpowiadał za czyn,
Za matkobójstwa złość.
Tam się przekonasz, że wszelaki człek,
Gdy z prawych zeszedł dróg,
Niepomny, co jest bóg,
Rodzic lub gość,
Pokaran będzie po wieczysty wiek.
Hadesu sprawiedliwej nie ujdziesz potędze:
Mają podziemia sędzię,
Co winnych karać będzie,
Co wszystko w swojej zapisuje księdze.
ORESTES.
Niedolą nauczony, poznałem-ci drogę
Oczyszczeń. Wiem-ci również, gdzie przemawiać mogę,
Gdzie milczeć. W tej zaś sprawie głos mądrego mistrza
Polecił rzec mi słowo. Ręka ma już czystsza,
Krew na niej wyschła, znikła, matkobójcze piętna
Zatarte. W domu Fojba żertwa moja skrzętna
Zgasiła krwią swą świeżą ślady krwi matczynej.
Za długo mi wyliczać, z ilu ja to syny
Ludzkimi przestawałem już odtąd. Czystemi
Przyzywam więc ustami władczynię tej ziemi,
Atenę, abym zaznał jej możnej opieki.
I mnie i lud argiwski zjedna już na wieki
Dla siebie, sprzymierzeńców będzie miała ona
Przewiernych. Żali teraz nad falą Trytona,
W libijskiej swej dziedzinie, stąpa czy też stoi,
Tarcz na bok odłożywszy, albo w twardej zbroi
Chroniąca swe zastępy, żali wodza okiem