Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/355

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

PRZODOWNICA CHÓRU.
My, wierne dziewki, wznieśmy modły,
By się zamiary powiodły,
By zmógł Orestes ród ten podły.
CHÓR.
Święta ziemio i ty grobie święty!
Król w twem wnętrzu spoczywa głębokiem,
Wódz, co wodził potężne okręty —
Słuchaj próśb tych, bądź podporą nam.
Niech Peitho swą zdradą zwycięża,
Niechaj Hermes, władnący nad mrokiem
Państw podziemnych, użyczy oręża,
By w tej walce legł morderczy kłam.

Z pokojów kobiecych wychodzi Kilissa, staruszka w zwyczajnem ubraniu nianiek.

PRZODOWNICA CHÓRU.
Niedobrze snać się sprawił w zamku nasz wędrowiec.
Spłakaną widzę niańkę Orestesa. Powiedz,
Kilisso, dokąd biegniesz? Wyszłaś poza wrótnie
I łza ci towarzyszy. Czemu ci tak smutnie?
KILISSA.
O boże! Po Ajgista śle mnie nasza pani,
By mąż od mężów powziął wieści, które dla niej
Przynieśli ci dwaj goście. Prawda, wobec służby
W posępnem tai radość spojrzeniu, bo cóżby
Innego miała czynić? Lecz to znać, jak wiele
Sprawili jej uciechy przybysze. Wesele
Największe ma z największej tego domu klęski.
A on? Jakiż mu uśmiech zaigra zwycięski
Na ustach, gdy posłyszy tę straszną nowinę.