Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stają, jak ptaki opuszczone przez rodzicieli, a jeszcze do trudów i walk życiowych niezdolne.
Słyszymy o okropnych upadkach i zdziczeniach, o zbrodniach i występkach, ale jakże często źródło złego wynikło ze smutnej sierocej doli? Wspaniałe pomniki, wspaniałe gmachy, budzą podziw i zachwyt, lecz obok nich niemniej ważne miejsce zajmują przybytki dla ratowania ludzkich jestestw, dla krzewienia w młodzieńczych duszach cnót i przymiotów, dla hartowania ich serc i charakterów, dla tworzenia z nich dobrych i uczciwych ludzi. Z tych siedzib dobroczynnych przybywa w społeczeństwie ładu i porządku, a zmniejsza się liczba wad, ułomności i niedomagań.
Opieka nad biednemi dziećmi i sierotami należy do zadań warszawskiego towarzystwa dobroczynności, które wytęża siły, aby zadaniu należycie sprostać!
I nie stoimy na miejscu. Pragniemy opiekę naszą uczynić coraz lepszą i do potrzeb życia więcej zastosowaną. Oto ten gmach służyć może za wymowny tego dowód. A jeżeli dodam, że współcześnie w zakładzie dla sierot chłopców przy ulicy Freta dokonywają się ważne zmiany i ulepszenia, to godzi się przypuścić, że towarzystwo dobroczynności po wiekowem istnieniu wejdzie w nadchodzący wiek nowy, oparte na dowodach zdrowego, pożytecznego i czerstwego działania i życia.
Z głęboką wiarą w pomoc Bożą i poparcie społeczeństwa rozpoczęliśmy tę budowę. Z tymi murami wiążą się nadzieje licznych sierot, od tych murów biją i bić będą modły ich ku niebu. Nie wątpimy, że modły maluczkich będą wysłuchane i znajdą serdeczny odgłos we wszystkich poczciwych sercach.