Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

snej sile chodzić nauczył, ale pod ciężarem nadmiernej bez wytchnienia pracy sam się na siłach zachwiał i ugiął.
Prace zawodowe nie wyczerpywały jeszcze jego życia. Strona działalności poza zawodem niemniej zasługuje na uwagę.
Jak już zaznaczyłem, nie zapominał o potrzebie pracy naukowej i przykładał rękę do ruchu piśmienniczego, zwłaszcza w dziedzinie wiedzy prawniczej. Niezależnie od przytoczonych powyżej monografii, o deportacyi o firmie i o księgach jawności handlowej, był czynnym w redakcyi miesięcznika zwanego Przeglądem Sądowym, należał w r. 1872 do założycieli Biblioteki umiejętności prawnych, gdy zaś w r. 1874 powstała Gazeta Sądowa, również się w niej znalazł, i pracował dla niej stale aż do zgonu przez lat 28, aby organ specyalny przy życiu utrzymać. Nie obcą mu była literatura piękna. Wystarczy wspomnieć pełen poezyi obszerniejszy urywek p. t. Dżali (Ateneum, r. 1894, Lipiec), albo wzruszającą do głębi nowelę: Koboz (Gazeta Warszawska Nr. 204 do 209 z r. 1885) napisaną z okazyi rugów antypolskich, zarządzonych przez ks. Bismarcka. Wprawdzie usłużna ręka cenzora zmieniła mu tytuł Koboza na: Powiastkę, tem nie mniej rzecz robiła wrażenie. Popierał także swojem piórem wydawnictwa encyklopedyczne, na których piśmiennictwu naszemu zbywało, jak na przykład encyklopedyę handlową, wielką encyklopedyę ilustrowaną oraz encyklopedyę wychowawczą.
Czuły i wrażliwy na ludzką niedolę był zawsze na posługach, gdzie tylko nieszczęście się zdarzyło, lub gdzie zachodziła potrzeba pomocy. Już w młodości rozwijał tkliwą opiekę nad biednemi dziećmi w ochronach i czytelniach towarzystwa dobroczynności, a ileż sierot i wdów doznało w ciągu jego życia rady, poparcia i wspomożenia. W tym kierunku był nad możność swoją hojnym i dobroczynnym. Po pierwszym każdego miesiąca zgłaszali się różni i brali, co tylko zabrać było można. W ostatniej swojej woli pisze, że wydawał za dużo, ale nie dla siebie, i prosi swoich najdroższych, którym nie zostawia majątku, aby mu to wybaczyli.