Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/357

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
CXLIII
DO M. S.


Na jakimkolwiek świata zabłysnęłaś końcu,
Tobie wieszcze, jak Gwebry[1] indyjskiemu słońcu,
Chylą czoła, wieńczone w nieśmiertelne liście,
I arf tysiącem twoje opiewają przyjście.

Zdziwisz się kiedy nagle z Cherubinów choru
Wyrwie się jakiś odgłos nieznany i dziki
Pomiędzy tryumfalne pieśni i okrzyki,
Jako wieśniak pośrodku królewskiego dworu;

Ale śmiały i wszystkich roztrącać gotowy,
Pójdzie prosto ku Tobie i z duszą obejmie: —
Królowo tonów! Ty go powitasz uprzejmie,
To Twój dawny znajomy — to dźwięk polskiej mowy.



  1. Nazwa czcicieli słońca w starożytnej Persji.