Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/325

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


Zaczem rozbito kłodę, rozcięto powrozy.
       350 Szlachta, już wolna, wpada na kwestarskie wozy,
Z nich dobywa rapiery, pałasze, tasaki,
Kosy, strzelby; Konewka znalazł dwa szturmaki[1]
I worek kul; wsypał je do swego szturmaka;
Drugi, równie nabiwszy, ustąpił dla Saka.

       355 Jegrów więcej przybywa. Mieszają się, tłuką;
Szlachta w zgiełku nie może ciąć krzyżową sztuką,[2]
Jegry nie mogą strzelać; już walczą wręcz, zbliska —
Już stal ząb za ząb o stal porwawszy się pryska,
Bagnet o szablę, kosa o gifes[3] się łamie,
       360 Pięść spotyka się z pięścią i z ramieniem ramię.

Lecz Ryków z częścią jegrów pobiegł, gdzie stodoła
Tyka płotów; tam staje, na żołnierzy woła,
Ażeby zaprzestali bitwę tak bezładną,
Gdzie, nie używszy broni, pod pięściami padną.
       365 Gniewny, że sam nie może dać ognia, bo w tłumie
Moskalów od Polaków rozróżnić nie umie,
Woła: „Strój się!“ (co znaczy formuj się do szyku),
Ale komendy jego nie słychać śród krzyku.

Stary Maciek, do ręcznych zapasów niezdolny,
       370 Rejterował się, czyniąc przed sobą plac wolny
Na prawo i na lewo. Tu końcem szablicy
Ociera bagnet z rury, jako knot ze świecy;
Tam, machnąwszy na odlew, ścina albo kole.
I tak ostrożny Maciek ustępuje w pole.

  1. szturmak = strzelba z lufą, u końca rozwartą.
  2. krzyżową sztuką, t. j. tworząc w powietrzu krzyż szablą.
  3. gifes (z niemieckiego), rękojeść.