Przejdź do zawartości

Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

LONGFELLOW.




1. Excelsior.



Szybko zapadał wieczorny mrok;
Alpejskiem siołem przez górski stok
Szedł młodzian, niosąc w śniegu i lodzie
Sztandar z tem dziwnem godłem na przodzie:
Excelsior!

Czoło miał smutne, ale z pod brwi,
Jakby miecz z pochwy, oko mu lśni;
Jak srebrnej fletni głos kryształowy,
Dźwięczy ton jego nieznanej mowy:
Excelsior!

Widzi on światła szczęśliwych chat,
Jasny i ciepły domowy świat;
Nad nim lodowców groźne widziadła —
Więc smutna skarga z ust się wykradła:
Excelsior!