Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/201

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    „Nie wzdychajcie, ach, przedwcześnie
    Do skwarnego dnia:
    Wymarzone szczęście we śnie
    Krótko potem trwa.”

    Ale lilie, choć stulone
    Nocny piją chłód,
    Już w słoneczną patrzą stronę
    Na różowy wschód.

    Oczekują tęsknie chwili,
    Gdy z pieszczotą już
    Biały kielich im odchyli
    Blask promiennych zórz.

    I daremnie noc na straży
    Swych udziela rad:
    O miłości dziewczę marzy,
    A o słońcu kwiat.