Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Spóźniona odpowiedź.




Miałem raz jedną szczęścia chwilę —
Chwilę rozkoszną, lecz zbyt krótką:
Patrzałaś na mnie dziwnie a mile,
Siedząc cichutko.

Ja byłem wtenczas tak wymowny!
Tyś mnie słuchała, pieszcząc pieska.
Na ustach uśmiech wykwitł czarowny,
A w oku łezka.

Mówiłem wiele w upojeniu;
Miłością brzmiało każde słówko:
A tyś tonęła w słodkiem marzeniu
Z schyloną główką.

Widziałem serca twego bicie,
Widziałem w wzroku wzruszeń tyle...
Ach, jeszcze dzisiaj oddałbym życie
Za taką chwilę!