Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/037

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Róży imię ma,
    Różą jest jej twarz;
    Kiedy rączkę da,
    Różę w sercu masz.

    Nie wiem jak się stał
    Cud niebieski ten;
    Jednak to nie szał, —
    Prawda? — to nie sen!

    „Kocham” — rzekła w głos,
    Płonąc jako świt;
    Z ócz jej krople ros
    Biegły gasić wstyd.

    „Kocham” — szepnie znów —
    A tuż za nią w ślad
    Oddźwiękiem tych słów
    Zabrzmi cały świat.

    „Kocham” — śpiewa bór,
    „Kocham” — woła głaz,
    „Kocham” — echo gór
    Odpowiada wraz.

    „Kocham” — słówko to
    Śle tysiące brzmień
    I tęczową mgłą
    Barwi jasny dzień;