Przejdź do zawartości

Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.2.djvu/060

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Pamięci Józefa P...




Byłeś jednym z tych ludzi nielicznego koła,
Co wierni ideałom, pod nogą nie czują
Ziemskiego błota, — dotknięciem się trują;
Ludzi palącej myśli i bladego czoła,
Co, rażeni w kolebce spojrzeniem anioła,
Jak błędne cienie po ziemi się snują.

A wyzwolenia z męki czekając serdecznej,
Jak stracone pikiety wielkiej armii ludów
Idą, — niepostrzeżeni dokazują cudów,
Ginąc bez echa w niepamięci wiecznej.

Przebiegłeś swoją metę jak rycerz bez trwogi,
Bez skargi, bez pociechy; ani twemu oku
Odsłoniła się przyszłość w ognistym obłoku,
Jak ostatni Sakrament do ostatniej drogi.