Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/412

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Eryku, rzecze Rycerz, pójdź przynieś mi dużą szkatułkę na któréj jest krzyż srebrny.
— Dobrze Panie, odpowiedział wierny sługa.
I wyszedł.
Ale stary wierny sługa nadaremnie szukał wielkiéj szkatułki. Z początku myślał że ją w inne miejsce przestawiono, lecz na próżno we wszystkich kątach przewracał wszystko i patrzył czy się nie znajdzie, przykryta czemsiś albo zastawiona: nieszczęśliwa szkatułka nigdzie się oczom jego nieukazała. Biedny starzec zaczął się trząść jak listek w jesieni, a włosy pewnieby mu były posiwiały, gdyby mogły były bardziéj zbielić. Jednakże trzeba było to okrutne zdarzenie oznajmić Rycerzowi. Już to jak powiedzieliśmy, Roger nie był chciwy ani skąpy, i brama zamku jego dla innych rycerzy zamknięta, dobrze znaną była, biednym, i dla nich się często otwierała. Lecz i tośmy powiedzieli że całv majątek dwojga małżonków zawarły był w téj szkatułce: stary Eryk wiedział o tém i dla tego prawdy wyznać nie miał odwagi. W końcu trzeba to było uczynić, i starzec wszedł do pana, pochylony jak wierzba nad grobem, a blady jakby mu księżyc twarz oświetlał.
— No cóż tam! mój stary Eryku? zapvtał Roger,