Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/375

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na oddalające się i znikające przedmioty. Czasem mówił sam do siebie: „za temi górami są znów góry i za tym krajem z lazurowém niebem, z lazurowemi falami, z pysznemi Villami, jest także inny kraj z szarém niebem, z krzywemi drogami z ponuremi domami; ten drugi kraj, to Francya, to Paryż, to ulica Ś-go Jakóba, to Ludwika!“
Natenczas jakby skutkiem sztuki optycznéj, wszystko mu się zmieniło w wyobraźni, i młody człowiek widział znów swoje mieszkanie opuszczone i smutne, które jednakże w téj chwili kiedy o niém myślał, powinno było być oświetlone promieniem słonecznym i orzeźwione ruchem miejskim; od pokoju zaś jego własnego, który w téj porze był dla niego bardziéj pożądanym niż wystawny pałac do którego się udawał, ze smutkiem widział, że go pęd statku coraz bardziéj jeszcze oddalał, a może i na zawsze!
Nie prędko zatrzyma się myśl, przywoławszy sobie wszystkie pamiątki, po każdym szczeblu téj drabiny dochodzi się do smutku, żalu, albo wyrzutu sumienia; i jak raz już oddalimy się od przedmiotu ukochanego, wyobraźnia przedstawia go nam ponętniejszym albo smutniejszym, ale nigdy takim, jakim jest rzetelnie. Tak więc obok pani de Lindsay, Ludwika zdawała się Tri-