Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/360

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tristan daléj obejmował rękę: lecz ta sama nieruchomość okazywała się w Henryce.
Żądając aby Henryka wciąż spała, nie byłby się gniewał choćby się i obudziła, bo ręka jéj w jego rękach trzymana, była już prawie wyznaniem, a w takim razie, nie byłby już zmuszony czynić go mową. Zresztą pocałować rękę kobiety wtenczas gdy ona o tém nie wie, nie jest to jeszcze wyznaniem miłości.
Tristanowi aż się słabo zrobiło; od palców przeszedł do dłoni, i teraz trzymał już całą rękę pięknéj śpiącéj w swojéj, drżał jak drży dziecię nie rusza się z obawy aby ptaszek którego świeżo uchwyciło nie uleciał. To jeszcze nie wszystko było, nie, nie na tém koniec: podsunął rękę pod głowę Henryki, przychylił ją ku sobie i dotknięciem ust złożył na jéj ustach, jak tylko może być najwięcéj ukradkowy i kiedykolwiek jakiéj kochance dany, pocałunek. Henryka bynajmniéj się nieporuszyła. Tristan powtórzył to samo milczenie, ta sama nieruchomość w Henryce. Gdyby młody człowiek nie był tak mało doświadczonym w miłości, byłby natychmiast zrozumiał, że Henryka mimo tak mocnego snu właśnie nie spała,