Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/334

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie postawiła na stanowisku poety, ani nie wzięła liry do ręki.
Naturalnie się więc stało, że Tristan zaczął coraz bardziéj uważać na towarzyszkę swojéj podróży zajmującą i przyjemną, tak, że zapomniał nawet własnych cierpień swoich, bo wdzięk mowy potoczystéj, ubarwionéj i żywo malującéj przedmioty. oddalał od biedaka uciekającego z kraju, pamięć boleści i nieszczęść.
Całą noc takim sposobem przepędzali, Henryka pierwsza utrudziła się: nadedniem piękna podróżująca wcisnęła się w kątek pojazdu, otuliła się różową atlasową mantylą, spuściła głowę na ramię i usnęła.
Gdy dojechali do stacyi, dzień już był zupełnie jasny; Tristan otworzył po cichu i zwolna drzwiczki, wyszedł z pojazdu nie obudziwszy Henryki, i zajął znów swoje dzienne miejsce.
Na tém miejscu, myśli zapomniane w czasie długiéj nocnéj rozmowy, powróciły na raz do głowy młodemu człowiekowi, ale godziż się wyznać prawdę? powróciły błędne, mętne, jakby zasłoną okryte; powiedziećby można, że w miarę jak się materyalnie oddalał od Paryża, oddalał się także od wspomnień o Ludwice. To jest najpewniejszą rzeczą, że Ludwika była równie