Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/261

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wi, aby spokojnie i wolno jechał. Potem okryła Tristana szalem, i zatamowała krew z rany płynącą, cicho powtarzając:
— Biedny młody człowiek! może umrze. Jak to już powiedzieliśmy, Tristan był co się zowie ładnym chłopcem, rana dodawała mu jeszcze wdzięku i czyniła go nader zajmującym. Bladość jego nic z téj odrażającéj śmiertelności nie miała, przeciwnie, nawet powabną była. Białe jego, arystokratyczne ręce, zwieszały się niedbale, usta wpół otwarte dawały widziéć cudownéj piękności zęby, do tego rana, może śmiertelna, i czegóż więcéj trzeba było do wzruszenia a być może do zajęcia tylko młodéj kobiety. Ta o któréj mówimy, czyniła już najdziwaczniejsze domysły, i w swéj excentrycznéj wyobraźni, tworzyła całą powieść mającą służyć za przedmowę przyczyny tego samobójstwa czyli też pojedynku; — widząc tego rannego tak pięknym, tak młodym, nie mogła nawet przypuścić, by czyn który popełnił, wynikał z innéj przyczyny jak miłość, i mówiła sobie: że jeżeli ten człowiek o tyle jest dobry o ile piękny, i zakochany o ile zajmujący, śmierć jego, jeżeli broń Boże, by jéj uległ, pogrążyła by we