Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1418

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się wyśmiewa ze mnie, bo też jestem głupcem, że znoszę podobne położenie od trzech tygodni, z takiém poddaniem się i cierpliwością oczekuję, aż przyjdzie kiedyś jakaś chwila, która mi żonę powróci, to jest śmierć starca, którego w chorobie sumiennie leczę, uznawszy za obowiązek ratować go gorliwie!
O szóstéj godzinie Willem powrócił.
— Jużem się ciebie nie spodziewał, odezwał się do niego Tristan.
— Wierz mi przyjacielu, że nie mogłem wcześniéj wrócić, odpowiedział poważnym i uroczystym tonem nasz komissant.
— No! cóż się takiego stało?
— Widzisz mnie jeszcze w pomieszaniu i wzruszeniu, mój drogi.
— Widzę, ale z jakiejże to przyczyny?
— Z przyczyny, któréj się nie spodziewasz, a ja nigdy przewidzieć nie mogłem. Eufrozyna przyjęła mnie z największą godnością; przyznała się do wszystkich przewinień swoich, spędzając wszystko na oddalenie moje; dodała w końcu, że czując się niegodną miłości mojéj, ucieka odemnie, aby w dali wstyd swój ukryć mogła, bo w tym kraju, w bliskości mnie, przeżyćby go nie zdołała. Chciała mi wrócić wszyst-