Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zynie aby się uciszyła, byłoby to sarno, jak żeby jéj powiedzieć: udało ci się zemścić.
Jednakże uśmiech przebiegł po ustach naszego kupca, jak sobie wystawił minę Tristana, który właśnie nad samą spoczywał symfonią.
Jednakowoż słaba to nader była pociecha, w téj wielkiéj kupca boleści; to też twarz wkrótce wróciła do poturbowanego wyrazu.
— To jest obraz wesołego bytu! wymówił do siebie, nie dają mi jeść, nie dają mi spać; otóż przyjemne wieść będę życie!
I pan Van Dick wstał, zarzucił na siebie ubiór, otworzył okno, zapalił cygaro i patrzył się na gwiazdy.
Co do Tristana, ten także wstał, zapalił świecę i próbował, czy mu się czytać nie uda.
Próbował, to jest właściwe słowo.
Okresy które wyczytywał, niedochodziły mu do umysłu, wstrzymywane tą muzyczną barykadą, którą pani Van-Dick niezmordowanie nastawiała, na odpędzenie myśli i snu od męża i Tristana.
Nasz więc przyjaciel wstał także, okrył się, otworzył okno, patrzył w niebo, i zazdrościł tym co mają wyrzuty sumienia w sercu, ale przynajmniéj nie mają fortepianu w domu